fbpx
+48 22 455 38 38
Parabola Malediwów

Parabola Malediwów

Malediwy to magiczne miejsce, które w ciągu ostatnich 25 lat dokonały największej metamorfozy na kuli ziemskiej. Odwiedzając je pod koniec lat 90tych, nie było tam hoteli, piętrowych budynków, przemysłu, dróg, samochodów i całego warkotu, który otacza nas, na co dzień, ani w zasadzie cywilizacji. Ot taki, biedny, inny niż wszystkie, kraj muzułmański odcięty od reszty świata. Była jednak magia, którą od ćwierć wieku badam- dla mnie to ten ciepły wiatr, świadomość bycia na groszku piasku na środku oceanu i te kolory!

W latach 70tych, Malediwy w ogóle nie były obecne na światowej mapie turystycznej, bo niby kto i po co chciałby dojechać (statkiem gdyż nie było prawdziwego lotniska), aby zobaczyć kilka tysięcy piaskowych wyprysków na środku Oceanu Indyjskiego bez egzotycznej roślinności, co najwyżej parę palm i mangrowców; odległości miedzy atolami ogromne i nie do pokonania zwykłą łodzią.

Misja Narodów Zjednoczonych w latach 60tych wydała krytyczną opinię, co do potencjału Malediwów, jako ewentualnego miejsca turystycznego. Nie da się go zwiedzić inaczej niż z powietrza, woda lagun jest zbyt płytka dla statków, a wyspy tak małe, że nie zmieści się żaden turystyczny ośrodek. Kiedyś, Malediwy miały za mało miejsca na wybudowanie stadionu piłkarskiego, dziś jest ich bardzo wiele, wybudowanych na sztucznie usypanych przedłużeniach wysp a rodowici Malediwczycy są zagorzałymi fanami piłki nożnej i każdy z nich zna nazwisko Lewandowski. Jak pytają cię skąd jesteś, powiedz:  „Robert Lewandowski”, a każdy z nich zna go lepiej niż to gdzie leży Polska.

Jednym z pierwszych hoteli, otwartym w 1970r, był francuski Club Med Faru wybudowany na wyspie Farukolufushi, kilka minut łodzią od Male, stolicy i jedynej wtedy wyspie, gdzie mogły wylądować transkontynentalne samoloty. Składał się z urokliwych chatek pokrytych palmowym dachem i oferował gościom wiele sportów wodnych. Wabił turystów z Europy pięknem Malediwów- przyjemnym klimatem przez cały rok, intensywnie turkusowa woda i bialutkim piaskiem oraz jednymi z najpiękniejszych raf koralowych. Dekadę temu hotel Faru został zamknięty a następnie Male, na wzór sztucznych wysp w Dubaju, zostało powiększone do takich rozmiarów, ze cała wyspa Faru została zintegrowana ze sztucznym lądem tworzącym nową metropolię, w której dawne niskie domki zostały zastąpione wieżowcami dla szybko rosnącego młodego społeczeństwa Malediwów i rzeszy cudzoziemców przyjeżdzających tutaj do pracy w turystyce.

W XXI, to pomysł zaczerpnięty z Polinezji francuskiej, budowy hoteli jako willi na palach na wodzie lazurowych lagun uruchomił efekt domina. Malediwy, w mgnieniu oka stały się destynacją dla bogaczy tego świata, miejscem elitarnym, luksusowym, bezpiecznym, słynącym ze wspaniałego serwisu i pewnie najdroższym na świecie z największa koncentracja luksusowych hoteli, ale nie tych 5 gwiazdkowych molochów, tylko kameralnych all-villa-hotels. Obecne są tu wszystkie najlepsze i najdroższe sieci: Shangri-La, Banyan Tree, Six senses, One & Only, W hotels, Viceroy, Four Seasons, Kempinski, Hilton, Conrad Rangali (best of Marriott), Cheval Blanche, Jumeirah, Interconti, W-hotels, Per Aquum itd Nie ma tu masowej turystyki, a nawet takiej na średnio zamożną kieszeń.

Przez ostatnie 12 lat odwiedzałam Malediwy, co rok i pisałam peany na temat piękna i luksusu tego miejsca. Myślę ze to kraj na kuli ziemskiej, który najbardziej zmienił się w ciągu ostatnich 25 lat. Od kraju, w którym mieszkano w lepiankach na odległych od siebie małych wyspach z dala od cywilizacji, żywiąc się rybami, kraju, w którym nie było żadnego przemysłu, do najdrożej destynacji turystycznej świata, w którym wszystkie wyspy wokół atolu Male zostały przekształcone w luksusowe hotele, a gdy zabrakło wysp, usypuje się sztuczne na błękitnych lagunach i buduje wille na palach a na tych zamieszkałych przez szybko bogacących się dzięki turystyce tubylców – wieżowce.

Ten szybki rozwój i ogromny sukces kraju, który dzięki jednym z najwyższych na świecie podatków na turystyce mógł zmienić życie i mobilność mieszkańców nie do poznania, osiągnął podium wakacyjnych marzeń.

Ostatnie parę lat to już turbo rozwój, który może przegrzać rozgrzany silnik tej machiny. Wyspy-hotele (każda wyspa to jeden hotel), które kiedyś cieszyły się najlepszą lokalizacją, czyli w dosyć bliskiej odległości od lotniska Male, dziś tracą dawny urok. Ułożone miedzy wyspami zamieszkałymi przez tubylców, (którzy dopływają łódkami do pracy z sąsiednich wysp) tracą czar idealnego widoku na ocean, gdyż pęczniejące powierzchnie lokalnych wysp umożliwiły budowę wież satelitarnych, instalacji elektrycznych a co najgorsze wieżowców. Patrzac na zachod slonca w swojej willi na wodzie, widać autostradę łodzi i hydroplanów na niebie.

 Zmiany krajobrazu zachodzą tak szybko i są tak nieodwracalne, ze, jeśli chcemy ponownie poczuć magie niedawnych Malediwów, cieszyć się naturą, spokojem i „byciem na bezludziu”, musimy zapomnieć o lokalizacjach zaliczanych jeszcze niedawno do najbardziej pożądanych, (czyli wokół Male) i udać się na inne atole. Konieczny jest wiec lot hydroplanem, których ilość jest najszybciej rosnącą flotą powietrzną.

 Chcąc dalej rozkoszować się magią tego błękitnego raju, znalazłam miejsce idealne, jeden z najpiękniejszych hoteli Malediwów, ale tez jeden z najdalej położonych hoteli na północ od Male (ok. 240km) – Sirru fen fushi na atolu SHAVIYANI.

Lot bezpośredni hydroplanem trwa ok. 50 minut i jest cudowna podniebną wycieczka ukazująca całe spektrum fluoryzująco błękitnych lagun, wysepek i innych cudów natury stworzonych z piasku, wody i słońca.

Sirru fen fushi został wybudowany w 2019 i jest jedna z niewielu wysp, która była pradawną, bujną dżunglą. Licząca 1500m długości oraz ok 200m szerokości (w najcieńszym miejscu) zalicza się do sporych jak na Malediwy wysp.  Spacer wokół wyspy zajmuje ok. 30min po bialuteńkim piasku i mimo kilku pomostów jest możliwy, co w cale nie jest już takie oczywiste. Większość wysp-hoteli ma odciętą pewna część na zaopatrzenie i dostawy dużymi statkami, co wiąże się z koniecznością pogłębienia dopływu i najczęściej uniemożliwia okrążanie wyspy plażą przez gości. Dla mnie spacer wokół wyspy jest jedną z największych przyjemności, którą rozkoszuje się przynajmniej dwa razy dziennie, rano i wieczór, sama z muzyką w uszach delektując się ciepłą bryzą- odmienną z każdej strony wyspy. Uwielbiam stąpać po świeżo zagrabionym piasku gdzie nie ma żadnych innych śladów oprócz śladów grabi, którymi dbający tu o czystość Srilanczycy usuwają wodorosty i ostre kawałki martwej rafy, tak by moje stópki mogły czuć jedynie mięciutki piasek.

Druga moją ukochaną atrakcją, którą uprawiam tylko na Malediwach jest jazda na rowerze po ubitych piaszczystych ścieżkach. Środek wyspy Sirru fen fushi porośnięty jest starymi drzewami Banyan trees i gdzieniegdzie zachowane są pierwotne kawałki tutejszej dżungli. Jest to ogromny plus i przewaga nad innymi hotelami, których tereny wyglądają jak klomby w Wersalu może i pięknie utrzymane, ale nie ma w tym natury ani dzikości roślin. W Sirru fen fushi znaleźli zloty środek- zarówno wygospodarowali w środku wyspy miejsce na kwatery pracowników i pomieszczenia gospodarcze jak i liczne ścieżki rowerowe wśród gęstej rodzimej roślinności, przyciętej od strony ścieżek tak by żadna gałązka czy paproć ciebie nie podrapała, środek jednak pozostał taki jak wieczność temu.

Wyspa szczyci się gigantyczna laguną o kolorze neonowego wręcz lazuru. W czasie odpływu, można po niej spacerować. Wyspę otacza rafa koralowa o długości ok 9km, przy której można nurkować z maska bądź butlą, hotel organizuje eskapady dla nurkujących gości oraz introdive.

Sirru fen fushi nie należy do znanych sieci wiec nie łatwo o niej usłyszeć, jest jednak nie tylko jedną z najpiękniejszych wysp Malediwów, stosunkowo niskie ceny oraz wyjątkowe i unikatowe atrakcje:

  • Ok 100m od brzegu artysta wybudował podwodne muzeum, nad tafla wody widać tylko ażurową konstrukcje, trzeba tam samemu dopłynąć a jego historie poznacie na miejscu.
  • Hotel ma tez własne laboratorium (sustainalbility lab) przerabiające odpady plastiku na nowe produkty – bezwonnie, bez chemicznie.
  • Wyspę od plaży do plaży w jej najwęższym miejscu, czyli 200 m przecina najdłuższy na Malediwach basen. Co prawda 200m trzeba było podzielić na cztery równe części by moc przeciąć wyspę rowerem lub buggy (melexy, którymi obsługa rozwozi gości), jednak w nocy, wygląda jak jeden długi mieniący się pas wody, po obu krańcach od strony plaż ma 1,4m głębokości do pływania a dwa środkowe są płytkie, i pełne pięknie podświetlonych palm stanowiących cudowny krajobraz dla lezącego po środku wyspy SPA.
  • SPA to bardzo indywidualne przeżycia i każdy lubi, co innego, hotel szczyci się jednak doświadczoną kadrą i własnym tzw. signature masażem trwającym 90min, podczas którego przenieśli mnie w jakiś stan nieważkości myśli, ciała i realności tego świata.
  • Jest tu tez największe jacuzzi na Malediwach, wyłącznie dla dorosłych i dzięki wielu atrakcjom na wyspie i malej liczby willi, czyli gości- można go mieć wyłącznie dla siebie.
  • Oprócz tradycyjnych wygodnych willi na wodzie na palach, na wyspie są wille-namioty: luksusowe, ogromne, lekkie konstrukcje o przezroczystych ścianach (oczywiście zasłaniane przez obsługę na noc) we własnym ogrodzonym ogrodzie, z basenem i kilkoma strefami do wypoczynku.
  • Strefa dla dzieci (KIDS CLUB) oddzielona jest tak, ze duzi małym nie przeszkadzają ani odwrotnie. Ma własny basen i atrakcje. Przez cały mój pobyt nie widziałam dzieci, tylko Obchodząc wyspę widziałam raz na jakiś czas lekko już wyschnięte piękne zamki z piasku.
  • personel dobrany jest wg narodowości gości, Obsługa jest wspaniale wyszkolona, nawet moją torebkę ugaszczała na specjalnym foteliku. Nad wszystkim czuwa pełen pasji dogadzania innym management – wspaniały szef całego obiektu, ktory mówi płynnie nie tylko po angielsku, ale także m.in. chińsku i polsku. 
  •  hotel ma własny lounge powitalny dla swoich gości na lotnisku. Od wylądowania, możesz wyłączyć myślenie. Ktoś zajmie się tobą w sposób, jaki pamiętamy z najlepszych momentów dzieciństwa. Twój Anioł stróż zajmie się bagażem, formalnościami, przewiezie do luksusowej poczekalni, poda cos do picia, zorganizuje masaż barków czy stop i za chwile zaprowadzi do seaplane na „wyspę snów”. Lądując na wodzie, możesz zdjąć buty i przez cały pobyt o nich zapomnieć. Ewentualnie włożyć wygodne klapki z logo hotelu, które czekają w twojej willi, obok bagażu, który ostatni raz widziałeś w Polsce.
  • Sirru fen fushi szczyci się wspaniała kuchnią serwowaną w kilku restauracjach, są tu m.in. Kata –japońska, Azure z kuchnią morską oraz Raha Market (bufet, lunch a la carte). Najwspanialszym przeżyciem jest jednak prywatna kolacja na plaży, tylko dla nas, oświetlona światłem księżyca, ogniska i ledowych lampek owiniętych wokół drzew- menu jest dowolne, szef ugotuje to, o czym zamarzysz i wcześniej mu te marzenie przekażesz.   
  • Jak większość luksusowych hoteli na wyspach Malediwów, są tu wyłącznie wille, na palach na wodzie lub przy plaży z zadbanym ogrodem, każda z własnym basenem i – różnią się wielkością. Jest też kilka spektakularnych willi- namiotów- to najwyższa kategoria. Wszystkie są luksusowo wyposażone z dbałością o każdy detal.
  • To, co odróżnia Sirru fen fushi od innych luksusowych all-villas hotels to ceny. Tu są (lub  przynajmniej jeszcze są) dużo niższe niż w hotelach bliżej Male o porównywalnym standardzie. Ceny za dobę za wille zaczynają się od ok 500 USD w niskim sezonie. Właściciele wiedzą, że musza zachęcić gości do nieco bardziej odległej dalszej podroży

Zawsze staram się jak najbardziej obiektywnie oceniac i znaleźć także slabe punkty, i tak:

  • Główna restauracja Raha Market urządza raz w tygodniu bufet z lokalnymi specjałami i lokalnym zespołem artystycznym, którego tradycja polega na waleniu w bębny. Nie jest to w moim guście, ale widziałam kilku gości dającym im napiwki- nie wiem czy dlatego ze się występ podobał czy by przestali bębnić.
  • W łazience, która jest częściowo otwarta, piękna, pełna tropikalnych roślin, ma swój ogród, nie ma haczyków do powieszenia rzeczy. Bardzo mi ich brakowało, ale oglądając zdjęcia byłam wdzięczna ze ich nie ma i moje kolorowe kostiumy czy pareo nie mącą jej piękna.
  • Lustra- nie ma w łazience takich, przy których można zrobić dokładny makijaż. Jest toaletka w salonie z lusterkiem powiększającym. Brakowało mi porządnego lustra, ale w sumie, po co makijaż w miejscu, które jest kwintesencją natury.

 Tak, Sirru fen fushi to miejsce idealne, miejsce, w którym w ogromnej willi (licząc ogród) tuz przy plaży, ale od niej intymnie osłonięte, słyszysz silny dźwięk fal i wiesz ze już lepiej na świecie być nie może. To miejsce wyznacza skale światowego luksusu dobrego samopoczucia.

Dla mnie, która zwiedziła m świat w szerz i wzdłuż z Antarktyda, wyspami Galapagos i Moją Bora Bora włącznie oraz większość z tzw. „Top 20 hotels” na Malediwach, uważam, ze teraz jest to najlepsze miejsce na wakacje zarówno te romantyczne we dwoje jak i te rodzinne, najlepiej łączące naturę, dzika przyrodę, piękno błękitu Malediwów, fantastyczna obsługę i fenomenalną kuchnię.

Zanim parabola rozwoju Malediwów lub rosnący poziom oceanów (Malediwy mają średnio mniej niż metr n.p.m.) zabiorą tam te luksusowe oazy w błękicie Natury, kto kocha piękno powinien jak najszybciej zobaczyć to miejsce zanim zmieni się bezpowrotnie jak choćby kiedyś boska wyspa Bali.

Informacje o Malediwach

Malediwy leżą na Oceanie Indyjskim po obu stronach równika, na południowy zachód od Indii, godzinę lotu od Sri Lanki. Kraj sklada sie z 1192 malutenkich wysp, mniejszych niz parking osiedlowego supermarketu oraz niezliczonych lagun, pogrupowanych w 26 atolach koralowych narosłych na podmorskim łańcuchu wulkanicznym,  ciągnącym się przez 870 km z północy na południe lekko przekraczających równik(8N do 1 S) i 130 km ze wschodu na zachód. Łączna powierzchnia lądowa archipelagu to niecałe 300 km². Stolica Male, leży na wyspie zajmującej pierwotnie 5,8 km2, ma międzynarodowe lotnisko rozbudowane dzięki sztucznie usypanej ziemi (raczej piasku) na ktorej mieszka polowa ludnosci kraju. Reszta mieszkańców zajmuje mniej niż 200 małych wysepek, pracując głownie w turystyce, na wyspach- hotelach, ktorych z roku na rok przybywa. Kazdy hotel zajmuje cala wyspe, ma jednopietrowa zabudowe, glownie sa to wille na wodzie i przy plaży. Rafy kraju slyna z bogactwa, krystalicznej wody, najpiekniejszych bialych plaż świata otoczonych płytką, błękitną laguną.

Lądując pierwszy raz widzisz z góry pierścienie wysepek, raf, piaskowych rysunków białych jak śnieg, na odblaskowo turkusowej wodzie. Ladujesz w raju gdzie bajka dopiero sie zaczyna.

Transport – pomiędzy atolami można lecieć hydroplanem (samoloty lądują na wodzie przy każdym hotelu) lub na niektóre atole także zwykłym samolotem, istnieje 10 lotnisk tzn. pasów równomiernie rozmieszczonych w największych atolach, po obu stronach równika. Węzłem przesiadkowym jest Male.

Najdroższy jest jednak alkohol. Malediwy są muzułmańskim krajem, obowiązuje tu kompletny zakaz przywozu alkoholu, nawet malej miniaturki z samolotu, jednakże hotele chwalą się arcy bogatymi, klimatyzowanymi, często podwodnymi piwnicami win. Alkohol jest tu jednak najdroższy na świecie i dostępny wyłącznie w hotelach. Butelka zwykłego Pinot Grigo zaczyna się od 100USD +10% servis chargé, +27% podatku.

Seszele
Seszele
Republika Seszeli
Kani
Kani
Malediwy
Finolhu Wille
Finolhu Wille
Malediwy
Dowiedz się jako pierwszy o najlepszych ofertach i najnowszych promocjach!






 
 Zapisz się do Newslettera 
Możesz się wypisać w każdej chwili
close-link