Wśród swoich 80 klubowych wiosek, malowniczo położonych w najpiękniejszych zakątkach aż sześciu kontynentów, szefowie Club Med znaleźli też należne miejsce dla bobasów. Czy młody, tak naprawdę bardzo młody podróżnik, liczący 4 miesiące, a może trochę więcej, nie ma prawa do aktywnego wypoczynku w bliskim kontakcie z naturą, do czego namawia formuła Club Med? Oczywiście, te ma! Teraz tylko musi przekonać swoich młodych rodziców, a może i babcię, że jego podróż i ich urlop nie zamieni się dla nich w pasmo udręki. Przełammy stereotypowe myślenie i zaskoczmy przyjaciół, którzy spisali już nas na straty…
Baby Club
Formuła aktywnego wypoczynku rodziców i dzieci, bez stresów, bez wyrzeczeń, jakim może być wymuszona pilnowaniem dziecka np. przerwa w uprawianiu ulubionego hobby, sportu, tańca czy poznawaniu nowych przyjaciół, została w sieci Club Med rozwiązana po mistrzowskiu. Co najciekawsze, oferta klubowa jest tak skonstruowana. że rodzice nie są skazani tylko na jedno miejsce ze specjalnymi udogodnieniami dla niemowlaków i najmłodszych dzieci, ale mają duże możliwości wyboru.
W hotelu dzieci się nudzą
Oto rajskie tropiki. W ekskluzywnym, wplecionym wręcz w sielankową scenerię hotelu na Dominikanie, znajduje się klub -przedszkole. Zapewnia opiekę dzieciom w różnym wieku, ale z tą samą, milą skądinąd, opiekunką, Biedne dzieci męczą się w ograniczonej przestrzeni, „dłubią’ przy jakichś zabawkach, taplają się w brodziku zamiast w pełni korzystać z możliwości, jakie daje otoczenie, natura, przyroda. I to jest cały problem. Dzieci w wieku trzech i sześciu lat, czyli ze względu na różnicę wieku – całkiem inne pod względem rozwoju psychofizycmego, miały identyczne zajęcia z tą samą przedszkolanką. Niemowlakami w hotelach zajmują się jut sami rodzice, chyba, że wzięli „bonę”, co coraz częściej zdarza się już polskim turystom, ale dodajmy, kosztuje co niemiara. W klubach sieci Club Med jest całkowicie inaczej. Przede wszystkim, w wytypowanych wioskach dzieci mają swoje własne dziecięce kluby z podziałem wiekowym. Club Med prowadzi wyspecjalizowany tzw. Baby Club dla najmłodszych w wieku od 4 miesięcy do 1 roku oraz Petit Club dla dzieci w wieku 1 – 3 lata. Jest w czym wybierać, każdy klub to pomysł na zupelnie inny „niemowlęcy urlop”. W wioskach bez Baby Clubu rodzice też mogą wziąć najmłodszych, poniżej 2 lat, ale muszą się nimi zajmować lub wynająć na miejscu opiekunkę.
Jak zostać ekobobasem
Witamy w raju dla dzieci. Club Med stawia na ekologię, na życie zgodnie z naturą i jej rytmem. Wioski Club Med są przyjazne środowisku, przyrodzie, używają produktów ekologicznych. Dlatego najmłodszych gości klubu można nazwać „ekobobasy”, bo to już pokolenie wypoczywające naprawdę ekologicznie, co jest w pełni zasługą ich rodziców, którzy wybrali filozofię Club Med z…. egoistycznych potrzeb – radości życia i wypoczynku pełną piersią, bez stresów. Na ekobobasy czekają ciepłe morze, przestrzeń, w pełni wyposażone sale zabaw czy mały klubowy pociąg kursujący po terenie wioski na wielką, piaszczystą plażę. Najmłodsi goście, „członkowie” Baby Club mają zapewnioną opiekę od 8.30 do 18.30 i własną niemowlęcą restaurację, gdzie biesiadują ze swoimi opiekunami czy rodzicami. Ci mają też do dyspozycji specjalne pomieszczenia z klubowymi podgrzewaczami, sterylizatorami i mikserami. Starszaki z Petit Club, czyli ekobobasy do lat trzech, mają dodatkową opiekę w godz. 19.30 – 21.00. A jak im upływa czas? Przede wszystkim przebywają na świeżym powietrzu, jeżdżą z fasonem wózkami, opiekunowie wymyślają im gry i zabawy ruchowe, spacery, lepienie z gliny, malowanie, przebieranki, a nawet debiut na scenie. Na dzieci ma też dyskretne oko klubowy lekarz pediatra. Jak przystało na klub rodzinny i koncept Club Med, działają oczywiście też kluby dla dzieci w innych przedzialach wiekowych: Mini Club od 4 do 6 lat, Kids Club od 8 do 12 lat i Junior Club dla dzieci od 13 lat. Gama zajęć pod fachowym instruktorskim okiem G.O., czyli Gentle Organizers, jest dla nich niezwykle zróżnicowana, od szkoły windsurfingu, katamaranów czy łucznisctwo po szkołę cyrkową. O tak oczywistych sprawach, jak boiska do siatkówki, piłki nożnej czy oświetlonych kortach tenisowych właściwie nie powinniśmy wspominać, to tu normalka, bo takiego zaplecza rekreacyjnego jak Club Med Me ma żaden hotel.
I tak powoli można przejść do uciech dla rodzićów… Skoro dzieci są zajęte w międzynarodowym towarzystwie rówieśników, rodzice mogą mieć czas dla siebie praktycznie od 8.30 do 21.00, morze, plaże, klika restauracji, olimpijskie zaplecze ze specjalistycznym sprzętem wliczonym w cenę i siebie, aż cieżko sobie poradzić z nadmiarem atrakcji. A że kluby położone są w nie tylko pięknych ale i ciekawych lokalizacjach można wybrać się na wycieczki po okolicy.
Wakacje po hiszpańsku
Jeżeli chcemy, aby nasza pociecha od najmłodszych miesięcy osłuchała się z flamenco, to możemy wybrać Club Med na Costa del Sol, na obrzeżach ulubionej przez milionerów, szejków i gwiazdy filmowe Marbelli. Możemy tu wygodnie dolecieć samolotem charterowym z Warszawy do Malagi. W Don Miguel działa Baby Club, Petit Club i kluby dla dzieci starszych więc żadne dzieci nie będą się nudzić! A że jesteśmy w zmysłowej Andaluzji najwięcej problemów ze sobą będą mieli…sami rodzice. Tak, tak – po wizycie w Granadzie, kolebce flamenco, krew buzuje, nic dziwnego, że Naomi Cambell oszalała na punkcie hiszpańskiego tancerza, a Antonio Banderas oczarował damską część Hollywood. Ploteczki są tu na czasie, bo w Marbelli co i raz pokazuje się jakaś gwiazda A my, urzeczeni spektaklem, pasją namiętnościami, jakie tu się wkłada w taniec możemy skorzystać z klubowej oferty, czyli szkoły tańca? Okazja znakomita, tego nie znajdziemy w innym klubie, ostatecznie korty, boiska, plaża są wszędzie. Oryginalna w Don Miguel jest też arabska łaźnia, czyli hammam, nasze mięśnie rozluźni też tradycyjna sauna i jacuzzi. A może urzecze nas rodzinne miasto Carmen, Sewilla? Tu przekonamy się, że sewillanas – taniec z kastanietami to zupełnie coś innego niż flamenco w Grenadzie. No i te andaluzyjskie wieczory, hiszpańska restauracja, wino bez ograniczeń… Oj, klimat tu służy, aby bawić się i biesiadować do późna, z jakże błogim przeświadczeniem, te nasze pociechy też świetnie się tu czuja i są pod znakomita opieką. No cóż, dzieciom w każdym klubie sieci – Club Med, gdzie jest Baby Club będzie świetnie i wszystko im jedno czy są w Hiszpnii, Włoszech, Francji czy na Florydzie. Więc zostawmy rodzicom radość wychwytywania tych subtelnych, kulturowych różnic.