fbpx
+48 22 455 38 38
Idealne rodzinne wakacje

Idealne rodzinne wakacje

W rodzinnych ośrodkach wakacyjnych Wasze dziecko będzie bawić się pod okiem opiekuna, a Wy na nowo odnajdziecie siebie!

Już zimą zaczynacie marzyć o wa­kacjach, wiosną nie możecie docze­kać się lata, a gdy wreszcie wyruszacie całą rodzinką nad wymarzone mo­rze, jezioro czy w góry, czas upływa wam na bezustannych negocjacjach. Ty chcesz zwiedzać zabytki, syn budować zamki z piasku, a mąż najchętniej wybrałby się na ryby… Znamy sposób, by Was pogo­dzić! Wybierzcie się do ośrodka, w którym każde z Was będzie mogło robić to, na co ma ochotę. Uśmiechnięte opiekunki zaj­mą się dziećmi, a Ty z mężem będziecie mieli czas tylko dla siebie…

W rozrzuconych po całym świecie rodzinnych ośrodkach Club Med nowo przyby­łych wczasowiczów witają wyspecjalizowa­ni opiekunowie. Jedni z dobrze zmrożo­nym szampanem, inni z… wózkami dla dzieci. Tak było na jednej z greckich wysp, dokąd udali się Kasia i Andrzej z 2-letnim Michałem. Pierwsze od naro­dzin syna wakacje miały być niezwykle. Dotychczas nie mieli zbyt wiele czasu dla siebie. Dziecko było za małe, a pracy za du­żo. Sporo stresów, mało intymnych chwil we dwoje. Kiedy więc zrozumieli, że z ich małżeństwem jest naprawdę źle, postano­wili razem wyjechać. Właśnie na tych wa­kacjach mieli się przekonać, czy coś, oprócz dziecka i wspólnych wspomnień, ich łączy.

Zdecydowali się na jedną z ofert Club Medu, który dysponuje rozbudowaną sie­cią ośrodków wakacyjnych przygotowa­nych na przyjęcie całych rodzin. We wszystkich ośrodkach działa zasada ” total all inclusive„, co oznacza, że tylko raz płacisz za wakacje, a potem wszystko, począwszy od wspaniałego jedzenia, poprzez większość zajęć, sprzęt sportowy i rekreacyjny, a skończyw­szy  napojach, open barze, wieczornych przedstawieniach i opiekunach do dzieci, jest bezpłatne. Dodatkowo trzeba zapłacić tylko za zewnętrzne wycieczki.

Opiekunowie, którzy przywitali rodzinę i innych gości w greckim ośrodku jeszcze wielokrotnie podczas tego urlopu okazywali się być niezwykle pomocni. Zajęli się nami już od pierwszej chwili: zaprowa­dzili do pokoju, pokazali, gdzie znajduje się sto­łówka, basen i korty tenisowe. Gdy chcieliśmy spę­dzić dzień tylko we dwójkę,wybieraliśmy się na wspólne nurkowania albo jechaliśmy do pobliskie­go miasta na malowniczy targ. W tym czasie naszym Michałem zajmowała się profesjonalna opie­kmka, a on mógł bawić się w towarzystwie dziećmi z całego świata — opowiada Katarzyna.

Ciepłe wieczory też należały tylko do Kasi i Andrzeja. Przy lampce wina, w ro­mantycznej scenerii jednej z klubowach restauracji prowadzili długie nocne rozmowy. Można powiedzieć. że , od nowa uczyli się siebie. Pierwszego wieczoru niepokoiłam się, czy dobrze zrobiliśmy, zostawiajgc syna samego w pokoju wspomina Katarzyna. — Okazało się jednak, że zupełnie niepotrzebnie. Po korytarzu, między pokojami rodzin­nymi, co 10 minut przejeżdżał na rolkach jeden z pracowników. Gdy usłyszał, że w jakimś pokoju płacze dziecko, dzwonił na salę bankietową. Wtedy między stoli­kami pojawiały się dziewczyny ubrane jak „króliczki” Playboya, z numerami pokojów, w których obudziły się i płakały dzieci. Z sali podnosiła się jakaś para lub tylko jedno z rodziców i znikało, by uspokoić brzdąca — opo­wiada Andrzej. — Wtedy przestaliśmy się bać o dziecko i naprawdę mogliśmy wspólnie, beztrosko wypocząć…